Jak wychować dziecko, czyli biblioteczka rodzica cz.1

 

    Czasem zastanawiamy się, jak dobrze i mądrze wychować nasze dzieci. Co zrobić, by ułatwić sobie i im pewne kwestie? Możemy zasięgnąć porady rodziców, koleżanek, Internetu lub poradników. Podzielę się z Wami najciekawszymi pozycjami, które jako rodzic udało mi się przeczytać.

    Na początek muszę wspomnieć o książce, którą warto czytać podczas ciąży - „Ciężarówką przez 9 miesięcy” Kaz Cooke. Jest w niej dużo humorystycznych elementów, jak i dużo przydatnych informacji. Książka pomija raczej „straszenie” matki, w stylu na tym etapie ciąży może zdarzyć się to i to. Owszem mówi o poronieniu, ale akurat uważam, że warto przypominać mamie o tym na początku cięży, bo to niestety zdarza się często.  Generalnie polecam tę pozycję, jest bardzo pozytywna i dużo się uśmiechałam czytając ją. A śmiech to zdrowie, jak mówią.


    W pierwszej ciąży czytałam także „Język niemowląt” Tracy Hogg. Jest to bestseller jeśli chodzi o tę kategorię poradników. Podczas jej czytania wydawało mi się to wszystko tak oczywiste i proste, że czułam że będę idealną matką, a moje dziecko będzie najszczęśliwsze na świecie J Natomiast gdy usłyszałam pierwszy krzyk mojego dziecka na sali porodowej, zapomniałam kompletnie jej treść. Później, już w domu, przeczytałam ją jeszcze raz. Czy mi pomogła? Myślę, że tak. A to dlatego, że wcześniej  nie miałam do czynienia z noworodkami, czy niemowlakami i nie miałam zielonego pojęcia, jak się nimi zajmuje. Dziś z perspektywy czasu wiem, że ta książka jest wyidealizowana. Warto ją przeczytać, ale na pewno nie należy myśleć, że jeśli porady z tej książki Ci nie pomagają to jest z Tobą coś nie tak. To się też tyczy drugiej książki autorki, czyli „Język dwulatka”. Ja kupiłam ją zdecydowanie za późno, czyli jak mój syn skończył dwa lata. Sama książka mówi dużo o dziecku zaczynającym chodzić, czy nawet rozszerzaniu diety. Myślę zatem, że można po nią sięgnąć kiedy dziecko ma dopiero pół roku. Ale co za tym idzie, czytając ją tak późno, stwierdzam, że większość książki jest mało przydatna i generalnie warto sięgnąć po coś innego w wolnym czasie.

    Wracając do rozszerzania diety muszę koniecznie polecić „Bobas Lubi Wybór”. Z Alicją zaczynamy właśnie naszą drogę blw. Jakże żałuję, że nie przeczytałam jej, jak zaczynałam z Pawłem. Paweł był karmiony na początku słoiczkami, poniekąd też z zalecenia lekarzy (alergia). I teraz je tylko wybrane rzeczy, przy czym warzyw raczej wcale J Dlatego stwierdziłam, że z Alą spróbuje blw. Tym bardziej, że póki co łyżeczkę odrzuca. Po prostu polecam, książka odpowiedziała na wszystkie moje pytania i obawy. Pozycja obowiązkowa.


    Obojętne czy decydujecie się na blw czy nie, polecam Wam książki kucharskie Alaantkowe. Ja mam póki co „Alaantkowe BLW” i „Nowe Alaantkowe BLW”. Ja znalazłam tam super przepisy, które goszczą na naszym stole i smakują zarówno dzieciom jak i dorosłym.


    Jeśli ktoś decyduje się na bardziej konserwatywną ścieżkę rozszerzania diety to ja korzystałam z pozycji „U malucha na talerzu”. Dzisiaj po odkryciu blw powiedziałabym, że nie polecam, ale rozumiem, że ktoś może szukać pomysłu na zupki/papki itp. Na pewno znajdziecie tam propozycje na  zbilansowane potrawy dla maluchów.


    „Dzieciozmagania. Z maluchem przez pierwsze 5 lat” Kaz Cooke kupiłam dlatego, że książka o ciąży mi się podobała i myślałam, że to będzie takie kompendium wiedzy o dziecku. Kupiłam ją po urodzeniu Pawła, ale była zbyt obszerna żebym mogła przeczytać ją od deski do deski. Pomyślałam więc, że będę sięgać po nią z konkretnym zapytaniem. Jednak ze względu na to, że wiedza o dziecku przez pierwsze jego 5 lat to tona informacji, każda działka jest opisana paroma zdaniami, więc i tak wolałam zasięgnąć informacji od wujka Google. Także ja tej książki zupełnie nie polecam.


    Książka „W Paryżu dzieci nie grymaszą” to taka lekka czytanka. Myślę, że warto ją przeczytać dla samej siebie. Jest ona takim poradnikiem bardziej w stylu jak być matką ale jednak pozostać kobietą.  A właściwie jak być przede wszystkim kobietą, żeby być dobrą matką. Nie znajdziecie tam super ważnych porad wychowawczych, ale warto przeczytać.

Na tym zakończę dzisiejszy post, a w części drugiej skupię się na książkach, które warto kupić lub nie, gdy dziecko jest już troszkę starsze.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

7 rzeczy, które kupiłam zbyt późno. Wyprawka dla drugiego dziecka.

Zabawki Montessori z Ikea? Pomysły na prezenty cz. 2