Najszybszy sposób na odpieluchowanie dziecka!
Pewnie można rzec, że tyle sposobów na pozbycie się pieluch, ile dzieci. Ale ja dzisiaj przedstawię Wam sposób najszybszy. Według mnie jest on bardzo intuicyjny i oczywisty. Aczkolwiek moi teściowie, gdy im o tym opowiedziałam, zrobili wielkie oczy. Patrzyli na mnie z niedowierzaniem i lekkim uśmiechem na ustach, bo przecież oni, mając dwójkę dzieci tak nie robili! Teściowie są mi bardzo bliscy, a ich pomoc jest nieoceniona, aczkolwiek cieszę się, że mogę swoje dzieci wychowywać na własny sposób.
Wracając do odpieluchowania. Metoda ta jest mi znana z książki "Mamo, chcę kupę!" Jamie Głowacki. Nie chcę tu streszczać tej książki, bo myślę, że warto ją kupić i mieć pod ręką, ponieważ ma dział z pytaniami i pojawiającymi się problemami. Dlatego ja tą książkę sobie zostawiłam na czas odpieluchowywania drugiego dziecka. W skrócie metoda polega na tym, że odrzucamy pieluchy i rozbieramy dziecko od pasa w dół. Po to, by widzieć dokładnie kiedy zaczyna się akcja :) Ten początkowy etap wymaga od nas 100% zaangażowania, ale to szybko procentuje. Później przechodzimy przez kolejne etapy ubierania się oczywiście.
Polecam Wam przy okazji kupować książki używane. Ja swoją kupiłam za 10zł w świetnym stanie, gdzie cena na okładce to 39,99zł. W ogóle generalnie polecam Wam kupować używane rzeczy dla dobra środowiska między innymi ;) Kwestia oszczędzania to rzecz oczywista.
Myślę, że rodzice zastanawiający się nad procesem odpieluchowania, myślą jaki nocnik wybrać. W samej książce jest podpowiedź, by był on jak najzwyklejszy. My mamy z Ikea, jak pewnie możecie się domyślić :) Ten większy mamy w domu, a ten mniejszy wozimy z samochodzie. Czasem się przydaje ;)
Polecę Wam jeszcze dwie książki do czytania z dzieckiem. Takich książek na rynku jest więcej, ale ja ograniczyłam się do dwóch. Pierwsza z nich to "Nocnik nad nocnikami" Alana Frankel. Pamiętajcie, że ta książka jest w wersji dla chłopców i dziewczynek! Sama treść jak dla mnie jest taka sobie, za to mój syn ją uwielbiał. Przeczytaliśmy ją chyba z milion razy, większość oczywiście w trakcie siedzenia na nocniku. W naszym procesie pożegnania pieluch odegrała dużą rolę.
Druga propozycja to "Kicia Kocia i Nunuś Na nocniku" prosta książeczka, ale mój syn też chętnie do niej sięgał.
Mam nadzieję, że mój post pomoże Wam wybrać odpowiednią ścieżkę w dojściu do sukcesu. I mam nadzieję, że ja za ok. półtora roku nie będę musiała pisać nowego postu na ten temat. A ten sposób okaże się równie skuteczny jak w przypadku mojego syna, bo tak na prawdę drugiego dnia bez pieluchy mój syn załapał o co chodzi. A wtedy moi teściowe stwierdzili, że to dlatego, że Paweł jest taki inteligentny, a metoda i tak jakaś dziwna ;)





Komentarze
Prześlij komentarz